Muzeum Historii Polski Ilustrowany Kuryer Wojenny
Dzisiaj jest 12 grudnia 1928 roku Cena: 2 Mk Imieniny: Ady, Aleksandra, Dagmary
Redakcja: Muzeum Historii Polski w Warszawie, ul. Senatorska 35, 00-099 Warszawa, email: info@muzhp.pl

Tu jesteś: Strona główna » Front » Obrona Włocławka

Obrona Włocławka

            „Słowo Kujawskie” tak pisze o obronie Włocławka:

            Jak w stolicy wszystkie wysiłki mieszkańców zmierzały ku jednemu: obrona Warszawy, odpędzenie wroga, tak i my w tym samym czasie mieliśmy jedno pragnienie: obrona Włocławka i odpędzenie wroga.

            Wytężając w tym kierunku wszystkie pragnienia, wszystkie nasze pożądanie duchowe, nie baczyliśmy na straty, jakie barbarzyńca wyrządzał przez bezładne, niszczycielskie bombardowanie miasta.

            Nad naszemi głowami pękały granaty, sypały się gruzy z dachów, z przeraźliwym trzaskiem wypadały okna, szerzyła się pożoga i zniszczenie, hieny ludzkie czatowały w ukryciu, aby może rozpocząć grabież cudzej własności, a myśmy to wszystko przenosili bez bólu, przejęci nadzieją, że unikniemy największego nieszczęścia – wkroczenia barbarzyńskich hord do miasta.

            I zdaje się, żeśmy doczekali się tej chwili. Patrzymy na rumowiska drogich i cennych pamiątek, pałac biskupi spalony, most zniszczony, największa ozdoba Włocławka, piękna bazylika miejscowa, co tyle wieków przetrwała, mocno uszkodzona, niezrównane witraże najpiękniejsze na ziemiach polskich, podziurawione, pomimo to do serc naszych wstępuje ulga, bo wróg odparty, bo wróg mocno poturbowany.

 

            W walkach w obronie Włocławka odznaczyła się uczennica miejscowego gimnazjum p. Jankowska.

            Od chwili, jak tylko rozpoczęła się krwawa walka o zdobycie Włocławka, 17-letnia p. Jankowska w najniebezpieczniejszych chwilach, gdy każdy kto żyw z ludności miejscowej, chował się w piwnicy, chodziła pod gradem kul do okopów donosząc żywność żołnierzom.

            Minęły najbardziej niebezpieczne dni, poniedziałek 16 i wtorek 17 sierpnia, gdy pod gradem kul spełniała swe obowiązki, cudownie prawie wychodziła z niebezpieczeństwa. Dawała przykład niezwykłego męstwa i poświęcenia. Dnia 18 sierpnia, gdy było prawie zupełnie dobrze, gdy zaledwie kilka granatów bolszewickich wpadło do miasta, Jankowska, udając się na swój odcinek o godz. 4 po południu, została ciężko ranna granatem tuż w pobliżu okopów. Żołnierze wypadli z okopów i opiekunkę swą przynieśli na posterunek sanitarny, gdzie udzielony jej pomocy. Posiada zgruchotaną nogę w kostce i ranną jest w ramię. Nogę odjęto. Młoda bohaterka nie uroniła ani jednej łzy i podczas opatrunku zupełnie przytomnie rozmawiała z żołnierzami, którzy ją przynieśli z okopów.

Gazeta Warszawska, 22 sierpnia 1920 r.


Archiwum: