Harcerze w wojnie polsko-bolszewickiej
Po ogłoszeniu przez Radę Obrony Państwa powszechnej mobilizacji, do Armii Ochotniczej zaczęli masowo zgłaszać się harcerze. Druhowie i druhny rezygnowali z zaplanowanych zajęć, np. Czarna Jedynka przerwała obóz i prosto z niego udała się do punktów werbunkowych. Reprezentacja kraju odwołała wyjazd na Zlot Skautowy w Londynie, wysyłając do organizatorów depeszę o treści: Polscy skauci nie mogą przybyć na Jamboree, ponieważ pomagają bronić cywilizacji.
W obliczu zaistniałej sytuacji dowódca Armii Ochotniczej - Józef Haller - objął także funkcję Przewodniczącego Związku Harcerstwa Polskiego.
Do walki w wojnie polsko-bolszewickiej stanęło ponad 20 tys. harcerzy (6 tys. w służbie frontowej, a ok. 15 tys. w służbach pomocniczych). Zezwolono, by oddziały składające się z harcerzy nosiły przydomek harcerski, a skauci mogli do mundurów wojskowych przypiąć także krzyż harcerski.
Harcerze obecni byli na wielu frontach, ale warto przywołać jeden z najbardziej znanych epizodów – walki o Płock, której symbolem jest udział w walkach najmłodszych harcerzy m.in. 11-letniego Tadeusza Jeziorowskiego.
Wkład harcerzy doceniał Józef Haller, który mówił „Zachowanie się harcerzy było bez zarzutu. Bardzo wielu z nich pamiętam, choć ciężkie rany odnieśli, choć bardzo osłabieni, o tem tylko myśleli, ażeby wrócić jak najprędzej na front. A dwa tylko pytania najczęściej zadawali: jak Sprawa stoi, czy bolszewicy odpędzeni, i drugie pytanie: o rodziców.”
GSD