Spisz i Orawa w rozpaczy
z powodu krzywdzącej decyzyi paryskiej. Czesi z góry obsadzają sporne ziemie.
Kraków, 29 lipca .
Czesi się spieszą, a komisya aliancka idzie im na rękę. Jak wiadamo, mimo popłochu o niekorzystnem dla nas rozwiązaniu kwestyi cieszyńskiej oraz Spiszu i Orawy, sprawa ta nie została jeszcze załatwiona w Paryżu. Są dopiero propozycye, które mogą się coprawda zrealizować.
Mimo to komitet plebiscytowy w Nowym Targu pod datą 26 bm. otrzymał wiadomość od komisyi alianckiej, że w sprawie Spisza i Orawy zapadła już decyzya (kiedy? gdzie?), a mianowicie na Orawie granice przyznanych nam terytoryów biegną: na zachód od Głodówki, na połudn. zach. od Chyżnego, na zachód od Wielkiej Witwicy, następnie na 2 km na wschód od granicy pow. namiestowskiego. Do Polski zatem należeć będzie Jabłonka z całym okręgiem . Na Spiszu granice biegną począwszy od Brzegów po stronie polskiej na wschód od Jurgowa i Łapsów na połudn. wschód od Koswina i na wschód od Niedźwicy i Golembarku. Niedźwica pozostaje przy Polsce. Podkomisya aliancka zażądała od Polski 100 żandarmów na Orawę i 80 na Spisz, celem obsadzenia przyznanych Polsce terytoryów.
Że Komisya aliancka i Czesi traktują sprawę Spiszu i Orawy jako załatwioną ostatecznie w sposób tak okropnie nas krzywdzący, dowodzi depesza z Nowego Targu, którą otrzymaliśmy dzisiaj.
Nowy Targ, 26 lipca. Pierwsza wiadomość o rozstrzygnięciu sprawy plebiscytu na Orawie i Spiszu przyszła do Nowego Targu wczoraj po południu z podkomisyi alianckiej w Jabłonce. Wiadomość ta spadła jakl grom z jasnego nieba.
Cały Spisz z 50.000 rdzennie polskiej ludności przyznano Czechom, a tylko parę bezwartościowych górskich wiosek przyznano Polsce. Na Orawie również, z wyjątkiem Jabłonki po linii Chyżne - Lipnica, to jest z wyjątkiem 15 wiosek z ludnością biedną, kamienistych i bezleśnych, zostaje przy Czechach cały właściwy teren plebiscytowy.
Katastrofalne te wieści znalazły potwierdzenie we fakcie, że zaraz w poniedziałek nadciągnęło wojsko czeskie wraz z żandarmami i obsadziło cały niby przyznany Czechom teren Spiszu i Orawy. Fakty te wywołały wśród ludności polskiej Orawy i Spiszu zrozumiałą rozpacz; plebiscyt przeprowadzony nawet w najgorszych warunkach nie wypadłby tak fatalnie jak wyrok kolacyi. Praca Komitetu, wysiłki i fundusze całego społeczeństwa, prawa przyrodzone ludności polskiej, zasady Wilsona i prawa ludzkie, zostały tym nowym gwałtem w sposób niesłychany zdeptane. Stworzono nową Alzacyę i Lotaryngię między Czechami a Polską.
Godzina obrachunku została tylko przesunięta na później i jest charakterystcznem, że kiedy podkomisya aliancka i nasi wrogowie od dwóch dnii doskonale są poinformowani o rozstrzygnięciu i poczynili wszystkie zarządzenia, rząd warszawski dotad nie udzielil żadnych wskazówek Komitetowi plebiscytowemu, a Biuro prasowe min. spraw zagran. nie posiadało do poniedziałku do wieczora żadnych informacji o rozstzrygnięciu. Nowy to przyczynek do historyi niedołęstwa Biura prasowego ministerstwa spraw zagraniczych.
"Ilustrowany Kuryer Codzienny" z dnia 30 lipca 1920 r.,