Muzeum Historii Polski Ilustrowany Kuryer Wojenny
Dzisiaj jest 12 grudnia 1928 roku Cena: 2 Mk Imieniny: Ady, Aleksandra, Dagmary
Redakcja: Muzeum Historii Polski w Warszawie, ul. Senatorska 35, 00-099 Warszawa, email: info@muzhp.pl

Tu jesteś: Strona główna » Front » Bitwa pod Warszawą

Bitwa pod Warszawą

Świetny manewr flankowy. Druzgocące uderzenia. Najbliższa przyszłość sowieckiej armii   

(Od naszego sprawozdawcy wojennego).

Kraków, 18 sierpnia

 

            Wiadomości jakie w poniedziałek późnym wieczorem nadpłynęły do Krakowa z Warszawy oznaczają zasadniczy moment zwrotny w obecnej kampanii.

            Po długim okresie ciągłego odwrotu armia polska nie tylko zatrzymała się i oparła o linię Wisły, ale wzmocniona rezerwami przeszła do zdecydowanej i szeroko zakrojonej kontracyi. Rozpatrzmy się więc w położeniu.

            Dobrze prowadzone i liczebnie znacznie nas przewyższające armie sowieckiej republiki parł nas na przestrzeni od Dniepru i Berezyny, aż prawie po Wisłę, Wieprz i Bóg. Równocześnie z ruchem postępowym naprzód dokonywało się automatycznie skracanie frontu i co w ślad za tem idzie jego zgęszczenie. Zgęszczenie to jednak w skutek rozciągnięcia linii etapowych na ogromnej przestrzeni, jak również wielkich start w materyale ludzkim,mogło być tylko minimalne, t.z., że bolszewicy stanąwszy na przedpolu Warszawy nie dysponowali takie siłami, z jakiemi spodziewali się przystąpić do ataku na Warszawę.

            Osłabienie swoje i wyczerpanie maskowali bolszewicy bardzo zręcznie akcyą kawaleryi, prowadzoną na tak szeroką skalę, że wielka wojna światowa nie nasuwa nam prawie analogicznych przykładów.

            W dniu 13 b.m. kawalerya nieprzyjacielska stała mniej więcej na linii Rypin – Sierpiec – Płońsk, a między Wisłą a Bugiem zajmowała Tłuszcz – Kałuszyn – Garwolin.

            Plan operacyjny przeciwnika rysował się w sposób następujący:

            Gros czerwonej armii uderzało koncentrycznie na Warszawę, a względnie Pragę przez Radzymin, Dembe, Garwolin. Jednocześnie skrajne prawe skrzydło bolszewickie, składające się przeważnie z kawaleryi, miało posuwać się jaknajdalej na zachód w celu obsadzenia prawego brzegu Wisły i odcięcia nas od Gdańska.

            Na wypadek gdyby armii głównej powiodło się zająć Pragę, prawe skrzydło miałoby za zadanie opanowanie i zabezpieczenie przepraw przez Wisłę, w celu przeprowadzenia bezpośredniego ataku na Warszawę.

            Naczelne Dowództwo wojsk polskich uniemożliwiło wykonanie tego planu.

            Już bowiem 14 b.m. Oddziały grupy gen. Sikorskiego po walkach zajęły wstępne stanowisko pod Płońskiem. Następnie kontynuując swój atak zdobyły 16 b.m. Ciechanów, przecinając w ten sposób kolei Mława -Modlin i zagrażając prawemu skrzydłu bolszewickiemu, które przez ten ruch popadło w nader niekorzystne położenie.

            Równocześnie, t.z. 16 b.m. przeszły także śmiałym ruchem flankowym znaczne siły polskie z południa do ataku pod osobistem kierownictwem Naczelnego Wodza.

            Już w południe tego samego dnia zajęto Garwolin, Żelechów i Parczew. Cios był dobrze wymierzony. Znaczne siły nieprzyjacielskie które usiłowały przejść pod Maciejowicami Wisłę, zostały tym ruchem osaczone. W centrum, pod Radzyminem w zaciekłym walkach wojska nasze nie ustąpiły ani piędzi ziemi. Sytuacya zaczyna się kształtować dla czerwonych bardzo niepomyślnie. Bo kiedy północne skrzydło armii przeciwnika zmuszone do odwrotu odsłania linie komunikacyjne na Ostrołękę, Łomżę i Białystok, a główne siły krwawią się w bezowocnych walkach pod Radzyminem ze słabszemi, ale opartemi o ufortyfikowaną pozycyę oddziałami gen. Żeligowskiego, otrzymuje skupiona masa wojsk sowieckich zabójczy i druzgocący cios w prawy flank.

            Przy dalszym rozwoju operacyi bitwa pod Warszawą nietylko klęską, ale zniszczeniem czerwonej armii. Wparta bowiem w system rzeczny Bugu, Narwi, Wisły, zagrożona na linii odwrotowej na północy i napierana od południa musi się zmienić po pewnym czasie w bezładny kłąb przerażony, szukających tylko ucieczki ludzi, przestanie być armią.

 

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 19 sierpnia 1920 r.

 


Archiwum: