Muzeum Historii Polski Ilustrowany Kuryer Wojenny
Dzisiaj jest 12 grudnia 1928 roku Cena: 2 Mk Imieniny: Ady, Aleksandra, Dagmary
Redakcja: Muzeum Historii Polski w Warszawie, ul. Senatorska 35, 00-099 Warszawa, email: info@muzhp.pl

Tu jesteś: Strona główna » Społeczeństwo » Korespondencya z Brodów

Korespondencya z Brodów

Korespondent Gazety Lwowskiej , który towarzyszył jen. delegatowi Gałeckiemu w podróży do Brodów po wyparciu z nich bolszewików, podaje następujące sprawozdanie:

            Brody przedstawiają typowy obraz zniszczenia, jakiego dopuszcza się armia bolszewicka podczas zajmowania obszarów. Ludność cywilna podczas kilkudniowej zaledwie bytności najeźdźcy, była tu terroryzowana do najwyższego stopnia, okupując życie swe wysokim podatkiem mienia i wszelkich ruchomości. Wkraczające oddziały bolszewickie rozpoczęły swą reformatorską działalność od masowego, bezlitosnego rabunku wszystkich warstw ludności, bez różnicy narodowości i wyznania.

 

Polski afisz agitacyjny Generalnego InspektoratuArmii Ochotniczej (za:"Wojna o wszystko", Demart, Warszawa 2010)

W pierwszej linii najbardziej i najdobitniej ucierpiała ludność żydowska. Bolszewiccy żołnierze (armii regularnej) wpadli gromadnie do domów mieszkańców i rabowali tak, że zdołano uratować tylko najkonieczniejsze odzienie i sprzęty domowe. Kosztowności, pieniądze, ubrania i bielizna, nie mówiąc już o przedmiotach codziennego użytku, wszystko to zabierano. Nie pomogły prośby i błagania, płacz kobiet i dzieci nie wzruszały bezlitosnych ciemiężycieli, którzy szli od domu do domu kontynuując swój rabunkowy proceder. Jak wiadomo, miasto Brody zamieszkałe jest w przeważającej liczbie przez ludność żydowską, średnie sytuowaną i zupełnie ubogą, żyjącą z ciężkiej pracy rąk. Ta właśnie ludność ucierpiała najwięcej, straciwszy dobytek cały i ruchome mienie. Jakikolwiek opór był doraźnie karany pozbawieniem życia, mnóstwo osób obite nahajami. Osobną grupę stanowili rabusie sklepowi, którzy zabrali kupcom towar i wywieźli go w głąb Rosyi. „Rządy” w Brodach sprawowało wojsko i komisarze. Wydawane zarządzenia przeprowadzano z całą bezwzględnością i okrucieństwem. Powszechną uwagę zwracał komisarz bolszewicki, który przejeżdżał przez miasto konno, bez butów, ubrany w jasne płócienne spodnie, frak i cylinder.  

 

„Gazeta Warszawska”, 13 sierpnia 1920 r.


Archiwum: