Muzeum Historii Polski Ilustrowany Kuryer Wojenny
Dzisiaj jest 12 grudnia 1928 roku Cena: 2 Mk Imieniny: Ady, Aleksandra, Dagmary
Redakcja: Muzeum Historii Polski w Warszawie, ul. Senatorska 35, 00-099 Warszawa, email: info@muzhp.pl

Tu jesteś: Strona główna » Społeczeństwo » Na śmierć i życie

Na śmierć i życie

Kraków, 4 sierpnia.

A więc rokowania o rozejm z bolszewikami nie doprowadziły do rezultatu!

            Kto spodziewa się naprawdę, że rozejm istotnie stanie? Kto przypuszcza, że upojeni powodzeniem chwilowem czerwoni carowie w Moskwie, którym udało się niestety zjednoczyć Rosyę pod hasłem walki z zaborczą Polską, wstrzymają się w pochodzie? Kto wierzy, że przewrotni fanatycy rewolucyjnych rządów sowieckich zrzekną się domniemanej sposobności do zbolszewizowania mas miejskiego proletariatu w Polsce?

            Rokowania o rozejm nie doszły do skutku wyłącznie z winy sowietów i dowództwa czerwonej armii, która pragnie wyzyskać swą liczebną przewagę i podejść pod Wisłę i San, aby się nie układać o pokój, ale go podyktować zwyciężonej Polsce!

            Kto miał oczy do patrzenia, nie łudził się ani chwili nadzieją rozejmu. Z pewnością nie łudził się nasz sztab generalny, którego nowy szef gen. Rozwadowski przed kilku dniami oświadczył, że przyjdzie nam walczyć na noże o byt państwa, jeśli się okaże, że bolszewicy prowadzą tylko przewrotną grę, mamiąc nas swoją rzekomą pokojowością. Polska była baryerą bolszewizmu, bolszewicy pragną, by była jego pomostem na zachód.

            Ale wielka masa społeczeństwa wciąż jeszcze łudzi się, że niebezpieczeństwo nie jest zbyt groźne i że jakiś cud w ostatnim momencie odwróci je od nas.

            Spotkałem wczoraj pułkownika, który przybył spod Łucka, starego żołnierza, który od roku 1914 bez przerwy walczył na różnych frontach.

            „Co wy robicie? – mówił – Żołnierz, który przybywa z frontu do miasta za głowę się bierze. Tam na froncie brak żołnierzy, wszystko przemęczone i wyczerpane, walka toczy się w dzień i w nocy z przeważającymi siłami, a tu na ulicach widzi się tłumy mężczyzn i kobiet wystrojonych, kawiarnie przepełnione! Czy nie słyszycie krzyku: do broni? Nie rozumiecie strasznego niebezpieczeństwa? Jeśli się nie obronimy, rozdzióbią nas czerwone kruki i wrony ze wschodu i z zachodu!

            Na zerwanie rokowań o rozejm jest istotnie tylko jedna odpowiedź:

                                                                             Do broni, kto żyw!

            Przede wszystkiem wy, starzy żołnierze, chwytajcie za broń! Potrzeba ludzi doświadczonych, młody rekrut nie podoła odrazu zadaniu, a ani chwili już przecie zwlekać nie można. Ratujmy Polskę przed zagładą! Do broni! Do walki na śmierć i życie z hordami najeźdźców. Nie ma dla nas innej drogi. Naród musi chcieć żyć, musi wydobyć z siebie moc i wolę zwycięstwa.

           Wierzymy, że ją posiada. Do broni!

 „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, 5 sierpnia 1920

 


Archiwum: